Piękno nie liczy lat. Zmarszczki są OK, a anti-aging to już przeszłość – nadszedł czas na pro-aging!
Dziś nie wypada już mówić o anti-agingu. W końcu starzenie to naturalny proces fizjologiczny, który dotyczy każdej żywej istoty na naszej planecie. I nie zatrzyma go żaden, nawet najdroższy krem czy zabieg. Zamiast tego mówi się więc coraz więcej o tzw. pro-agingu lub smart agingu. Sprawdź, o co chodzi!
„Mam zmarszczki od śmiechu, ale co w tym złego? Ja po prostu kocham się śmiać” – mówi w wywiadach 52-letnia Jennifer Aniston. Jej koleżanka po fachu, 45-letnia Kate Winslet, wręcz zabrania retuszowania swoich zdjęć i „odmładzania” Photoshopem. Odwrót od wyprasowanych twarzy i karykaturalnie zmienionych rysów promują też gwiazdy 70+, m.in. Lauren Hutton, Charlotte Rampling i Helen Mirren, które stały się ikonami dojrzałego, naturalnego piękna. Wszystkie jednogłośnie sprzeciwiają się też zjawisku „ageizmu”, czyli dyskryminacji ze względu na wiek, która dotyka głównie kobiet, nie tylko w Hollywood.
Na szczęście powoli czuć wiatr zmian. Wynika to choćby ze względów demograficznych. Żyjemy coraz dłużej – według raportu GUS „Trwanie życia w 2019 r.” średnia długość życia mężczyzn w Polsce wyniosło 74,1 roku, zaś kobiet 81,8 roku. Dłużej też pozostajemy aktywni zawodowo i dbamy o siebie, aby jak najdłużej cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją. Na te zmiany reaguje też branża beauty. Dziś nie wypada już mówić o anti-agingu. W końcu starzenie to naturalny proces fizjologiczny, które dotyczy każdej żywej istoty na naszej planecie. I nie zatrzyma go żaden, nawet najdroższy krem czy zabieg. Zamiast tego mówi się coraz więcej o tzw. pro-agingu lub smart agingu. Bo wiek to tylko cyferki.
Zadbanie od środka
O co chodzi? O naturalne utrzymywanie równowagi skóry i wspieranie jej regeneracji zamiast odmładzania na siłę, z zastosowaniem inwazyjnych, często bolesnych i kosztownych zabiegów medycyny estetycznej.
– W obowiązującym obecnie kulcie młodości zapominamy, że nasz organizm ma niesamowity potencjał. Dlatego odmładzanie powinno polegać na stymulowaniu do odnowy, wspomaganiu słabnącego wraz z wiekiem metabolizmu. Skóra swoją witalność czerpie z wnętrza organizmu. Kiedy zadbamy o niego w odpowiedni sposób, będzie ona naturalnie piękna i pełna blasku, bez zmiany mimiki – przekonuje ekspertka od naturalnej pielęgnacji, kosmetolożka i właścicielka salonu Warsztat Piękna Anna Grela.
Nic dziwnego więc, że nawet największe marki kosmetyczne rezygnują ze straszenia nas efektami grawitacji i zatrudniania 20-letnich modelek w kampaniach kremów dla skóry dojrzałej. Bo piękna, zadbana skóra wcale nie zależy od numeru PESEL.
– Nieraz przychodzą do mnie 50-latki, których cera jest w lepszym stanie niż u 30-latek – mówi Anna Grela. – To efekt mądrej, dobrze dobranej do potrzeb skóry pielęgnacji, naturalnych zabiegów (np. masaży, akupunktury i refleksologii twarzy) pobudzających produkcję kolagenu i elastyny – białek odpowiedzialnych za jędrność i elastyczność skóry, a przede wszystkim zdrowego trybu życia w duchu holistycznym.
– Skóra to największy organ naszego ciała, połączony ze wszystkimi narządami wewnętrznymi. Na jej wygląd, niezależnie od naszego wieku, ma więc wpływ wszystko, co się dzieje w środku, zwłaszcza funkcjonowanie układu pokarmowego – tłumaczy Anna Grela. – Nie bez znaczenia jest również stres i to, jak sobie z nim radzimy. Sama pielęgnacja nie wystarczy, jeśli nie zadbamy o dietę, aktywność fizyczną i relaks – przekonuje kosmetolożka.
Idealne menu dla skóry
Mówi się coraz częściej, że jelita to nasz drugi mózg, a dodatkowo ich stan odbija się na twarzy. Wszelkie nietolerancje pokarmowe, problemy z trawieniem i wynikające ze słabej przyswajalności niedobory witamin, minerałów i innych ważnych składników odżywczych mogą więc skutkować problemami z cerą czy reakcjami alergicznymi. Również tzw. trądzik osób dorosłych, który coraz częściej dotyka kobiet po 30. roku życia, może pojawić się na skutek zaburzonej flory bakteryjnej i co za tym idzie – spadku odporności całego organizmu albo jako następstwo stanów zapalnych lub nieszczelnej błony śluzowej jelit. Wtedy toksyny, które powinny zostać wydalone, trafiają do wnętrza organizmu i są „wyrzucane” przez skórę.
Uwaga też na diety eliminacyjne, zwłaszcza te ubogie w „dobre” tłuszcze, np. oleje roślinne. Te ostatnie są niezbędne – stanowią naturalne źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, bardzo potrzebnych skórze, która z wiekiem zaczyna produkować mniej naturalnych lipidów, tworzących naturalną barierę ochronną w postaci płaszcza hydrolipidowego. W efekcie naskórek staje się mniej szczelny i bardziej narażony na uszkodzenia oraz powstawanie zmarszczek. Skóra zaś traci naturalny blask, staje się sucha, szorstka i matowa.
Dodatkowe wsparcie
Poza zróżnicowaną dietą opartą o jak najmniej przetworzone produkty warto wspomóc się suplementacją. Dla kondycji naszej skóry szczególnie ważne są pierwiastki takie jak cynk i selen, które korzystnie wpływają również na stan włosów i paznokci. Ponadto wspierają naturalną odporność organizmu, a selen dodatkowo wspomaga prawidłową pracę tarczycy. Naturalnym przeciwutleniaczem jest także prowitamina A, czyli beta-karoten. Poprawia pigmentację skóry, nadając jej równomierny, zdrowy koloryt i naturalny blask, a także wspiera jej naturalne funkcje obronne i zabezpiecza przed szkodliwym działaniem słońca, a zwłaszcza emitowanych przez nie promieni ultrafioletowych typu A.
Innym ważnym antyoksydantem, który ma zdolność „wymiatania” wolnych rodników, jest koenzym Q10, który naturalnie występuje w ludzki organizmie. Z wiekiem jednak, a także wskutek stresu i wzmożonej aktywności fizycznej, jego ilość zaczyna spadać. Oprócz właściwości przeciwutleniających wspomaga ona też naturalną regenerację komórek. Efekt? Naturalnie piękna cera, promieniejąca zdrowym blaskiem od środka. Bo każda z nas, bez względu na wiek, zasługuje na zadbaną, szczęśliwą skórę.
Zobacz także
„Patrzę w lustro i widzę dziewczynę, która mi się podoba”. Marysia Kujawińska o akceptacji siebie i suplementach WIMIN
„Suplement to nie jest 'gorszy lek'”. Z doktor Mirosławą Gałęcką rozmawiamy o tym, jak się mądrze suplementować
„Rynek pracy i nie do końca przyjemne sytuacje randkowe, Tinderowe, mocno zweryfikowały moje patrzenie na świat. Skóra zaczęła być problemem mentalnym” – mówi Natalia chorująca na rogowca
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Mieszanka z hiszpańską muchą, płynne złoto i pranie w glinie
Skin flooding – zrób to swojej skórze, a nie pożałujesz. „Po tę metodę może sięgnąć każdy” – przekonuje dermatolożka Ivana Stanković
Szwedzkie apteki zakazują sprzedaży dzieciom kosmetyków przeciwstarzeniowych
Jak wygląda lipoliza iniekcyjna? Przebieg, efekty i skutki uboczne
się ten artykuł?