„Ciało to potężny nauczyciel, który zawsze mówi prawdę, Wystarczy tylko go słuchać” – mówi terapeuta dr Luke Sniewski
Ciało to podświadomy umysł, który jest niezgłębionym źródłem informacji o naszym zdrowiu, stanie psychicznym, potrzebach czy relacjach z innymi. – Piękno ciała polega na tym, że nie kłamie. Zawsze odsłania to, co powinniśmy wiedzieć – mówi dr Luke Sniewski, trener i terapeuta dobrego samopoczucia, autor książki „Ciałoczułość” („Somawise”), którą Hello Zdrowie objęło swoim matronatem.
Ewa Podsiadły-Natorska: Jakie to jest „mądre ciało”?
Dr Luke Sniewski: Mądre ciało jest świadome, że ma wrodzoną zdolność do samouzdrawiania. To także ciało inteligentne. Każda komórka w naszym ciele jest zaprogramowana, aby dążyć do uzdrowienia, wzrostu i rozwoju. Nasze zmysły są nieustannie zaangażowane w kontakt z otoczeniem, znacznie wykraczając poza świadomość umysłu – w każdej chwili zbierają, filtrują i przetwarzają informacje. Dlatego ciało często nazywane jest „podświadomym umysłem”. Jeśli prawdą jest, że „podświadomy umysł” odpowiada za 95–99 proc. naszych decyzji, to umysł świadomy nie sprawuje aż takiej kontroli. Gdy jesteśmy odcięci od ciała i jego mądrości, nie zwracamy uwagi na prawdziwe czynniki kształtujące nasze decyzje. „Podświadomy umysł” jest nieświadomy tylko dlatego, że nie poświęcamy naszemu ciału należytej uwagi. A kiedy nie doceniamy mocy, jaką nasze ciało ma nad naszymi decyzjami, ryzykujemy, że będziemy nieświadomie kierowani przez emocje i reakcje wynikające z przeszłych doświadczeń.
Czy każdy może stać się ciałoczuły? Od czego należy zacząć?
Zdecydowanie każdy – w każdej chwili możemy wyjść poza ciągłą paplaninę umysłu i ponownie połączyć się z naturalną inteligencją naszego ciała. Zacząć należy od czegoś tak prostego, jak zwrócenie uwagi na to, jak organizm reaguje na nasze codzienne wybory – np. na jedzenie, które spożywamy. Zamiast ślepo podążać za trendami dietetycznymi, posłuchaj reakcji swojego organizmu. Jak czujesz się po posiłku? Jesteś pobudzona/y? Powolna/y? To właśnie twoje ciało mówi ci, czego potrzebuje, aby się rozwijać. Kiedy zaczniesz zwracać uwagę na te sygnały, odkryjesz wyjątkowe potrzeby swojego ciała – nie te, które ktoś inny określa jako „zdrowe”, ale te, które w twoim przypadku naprawdę działają. Z czasem ta świadomość rozszerza się na inne obszary życia, takie jak ruch, ćwiczenia czy relacje międzyludzkie. Im bardziej ćwiczymy słuchanie, tym mocniej ufamy mądrości swojego ciała, tworząc z nim harmonijną relację, w której nasze wybory są zgodne z naszymi potrzebami. To podróż odkrywania – zacząć ją może każdy.
”Tym, którzy czują, że nienawidzą swojego ciała, powiedziałbym tak: zacznij od przeniesienia uwagi z osądzających historii umysłu na doznania i emocje w ciele”
Czego nasze ciała mogą nas nauczyć?
Nasze ciała są niesamowitymi nauczycielami, nieustannie się z nami komunikują. Pokazują nam, kiedy określone pokarmy nie służą naszemu zdrowiu, kiedy ruch lub ćwiczenia mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, kiedy narasta stres i rozpaczliwie potrzebujemy odpoczynku. Jeśli zignorujemy te sygnały, możemy znaleźć się na ścieżce prowadzącej do braku równowagi, dysfunkcji lub choroby. Ciało ma również niezwykłą zdolność pokazywania nam, kiedy relacje z innymi ludźmi nie są dla nas bezpieczne. Poprzez napięcie, niepokój, a nawet zmęczenie komunikuje nam to, co nasz umysł może próbować zignorować lub zracjonalizować. Kiedy zwracamy na to wszystko uwagę, ciało staje się kompasem prowadzącym nas w stronę dobrych relacji – albo z dala od tych, które nas wyczerpują lub wręcz nam szkodzą.
Ciało to subtelny, ale potężny nauczyciel, który zawsze mówi prawdę. Wystarczy tylko go słuchać. Piękno ciała polega na tym, że nie kłamie – odzwierciedla prawdę naszego doświadczenia w czasie rzeczywistym. Zawsze odsłania to, co powinniśmy wiedzieć. Dostrajając się do tych komunikatów, możemy dokonywać wyborów, które wspierają nasze dobre samopoczucie i żyć bardziej autentycznie, zgodnie z tym, czego nasze ciało naprawdę potrzebuje.
W książce „Ciałoczułość” piszesz: „Dzięki nawiązaniu ponownego kontaktu z ciałem zyskujemy nowe spojrzenie na rzeczywistość. Choć każda rzecz na pozór może wyglądać tak samo; ba, nawet my możemy wydawać się tacy sami dla osób patrzących z zewnątrz, tak naprawdę wszystko będzie inne”. Jak to rozumieć?
Kiedy pogrążamy się w swoich myślach, tak naprawdę nie angażujemy się w świat taki, jaki jest – angażujemy się w nasze interpretacje, przekonania i przeszłe doświadczenia z nim związane. To tak, jakbyśmy patrzyli na swoje życie poprzez filtr ukształtowany przez myśli i wspomnienia. Przykładowo: twoi rodzice mogą nadal traktować cię jak dziecko – nie dlatego, że taka/i jesteś, ale dlatego, że wchodzą w interakcję z wersją ciebie, którą pamiętają. Ponowne połączenie z ciałem to zmienia; ciało nie zajmuje się interpretacjami – istnieje w teraźniejszości. Kiedy odzyskasz z nim kontakt, zdobędziesz siłę, aby zobaczyć, co naprawdę jest przed tobą. Staniesz się wolna/y od historii, które wszyscy nosimy w naszych umysłach. W takich chwilach ten sam świat wydaje się inny, ponieważ nie tkwimy już w starych schematach ani narracjach. Dzieje się tak, jakbyśmy otrzymali „nowe oczy” – takie, które wszystko widzą wyraźnie, bez mgły przeszłości. Świat zewnętrzny może się nie zmienić, ale nasze jego doświadczanie stanie się bogatsze, bardziej autentyczne i żywsze.
Jakie są według ciebie główne zasady zdrowego stylu życia?
Dla mnie generalnie wszystko sprowadza się do najważniejszych filarów zdrowego stylu życia: prawdziwego jedzenia, ruchu, odpoczynku i relaksu. To fundamenty, na których zbudowana jest cała reszta.
Prawdziwe jedzenie: to, co jemy, staje się budulcem naszego ciała. Prawdziwa, nieprzetworzona żywność dodaje energii, pomaga leczyć i pozwala się rozwijać. Nie chodzi tylko o kalorie – chodzi o składniki odżywcze, równowagę i odżywianie w sposób uwzględniający potrzeby organizmu.
Ruch: nasze ciała są zaprojektowane do poruszania się. Niezależnie od tego, czy chodzi o spacer, taniec, jogę czy cokolwiek innego, ruch utrzymuje mocne mięśnie, zdrowe stawy i jasny umysł. W ten sposób ciało uwalnia napięcie i pozostaje aktywne.
Odpoczynek i relaks: odpoczynek ma miejsce podczas regeneracji i resetowania organizmu. Bez dobrego snu lub chwil celowego bezruchu stres się kumuluje, a organizm z trudem za wszystkim nadąża. Odpoczynek i relaks to nie luksusy – to podstawa.
Powyższe zasady przywracają ciału równowagę. Szanując je, dajesz sobie największą szansę na dobre samopoczucie, zachowanie odporności i energię, aby żyć pełniej. Pamiętaj, że dbanie o siebie polega na dawaniu z siebie wszystkiego, co najlepsze, a nie tego, co z ciebie zostało.
W swojej książce piszesz też o ekspozycji na stres termiczny…
Ekspozycja na stres termiczny to praktyka polegająca na celowym wystawianiu ciała na skrajne temperatury np. podczas przemieszczania się między sauną a łaźnią lodową. Nie chodzi tylko o korzyści fizyczne, choć jest ich wiele, m.in. lepsze krążenie, wzmocnienie funkcji odpornościowych i zmniejszenie stanu zapalnego. Prawdziwa magia polega jednak na tym, jak ekspozycja na stres termiczny działa na psychikę oraz emocje.
Największą korzyścią wynikającą z narażenia na stres termiczny jest nauczenie się stawiania czoła dyskomfortowi. Siedzenie w łaźni lodowej lub przebywanie w saunie może na początku wydawać się intensywne, a nawet przytłaczające. Ale kiedy przez to przejdziesz, zdasz sobie sprawę, że możesz znieść znacznie więcej, niż myślałaś/eś. Przekłada się to na życie: jeśli nie możemy pogodzić się z dyskomfortem, ograniczamy naszą zdolność do zmian. Ekspozycja na stres termiczny staje się więc rodzajem poligonu do podejmowania wyzwań. Pomaga budować odporność, uczy obecności, gdy sprawy stają się trudne, i wzmacnia zdolność do zachowania spokoju, gdy znajdujemy się pod presją.
Pomówmy o radykalnej samoakceptacji – to też termin z twojej książki. Jak ją praktykować?
Radykalna samoakceptacja to rewolucyjna zmiana, choć nie jest to coś, co wydarza się samo – to proces zmiany sposobu, w jaki odnosimy się do siebie, a zwłaszcza do tych elementów, których nie lubimy lub które nieustannie w sobie oceniamy. Samoosąd, wstyd i poczucie winy sprawiają, że tkwimy w nawykach i pewnych zachowaniach. Tworzy to cykl, który trudno przerwać.
Jak droga do radykalnej samoakceptacji wyglądała u ciebie?
Dla mnie ta podróż zaczęła się od przyjrzenia się mojemu zachowaniu – np. moim zmaganiom z pornografią – i zadaniu sobie pytania: „Dlaczego to robię? Przed czym mnie to chroni?”. Kiedy przestajemy oceniać swoje zachowanie i zaczynamy postrzegać je jako mechanizm, który pomógł nam przetrwać ból emocjonalny lub stres, zmienia się perspektywa. Radykalna samoakceptacja nie oznacza, że usprawiedliwiamy swoje zachowanie; oznacza, że uznajemy jego rolę w naszym życiu. Chodzi o powiedzenie sobie: „Dziękuję, że pomogłeś mi przez to przejść, ale już cię nie potrzebuję” – zamiast wyrzucać sobie: „Jestem porażką”. Ta zmiana – przejście od osądu do współczucia – tworzy przestrzeń, której potrzebujemy, aby wprowadzić do życia coś nowego i zdrowego. Nie chodzi o doskonałość; chodzi o pozwolenie sobie na bycie człowiekiem oraz na rozwój.
”Poprzez napięcie, niepokój, a nawet zmęczenie komunikuje nam to, co nasz umysł może próbować zignorować lub zracjonalizować. Kiedy zwracamy na to wszystko uwagę, ciało staje się kompasem prowadzącym nas w stronę dobrych relacji – albo z dala od tych, które nas wyczerpują lub wręcz nam szkodzą”
Zdarzają ci się chwile pozbawione ciałoczułości? Jak sobie wtedy radzisz?
Oczywiście, że miewam chwile, kiedy nie jestem ciałoczuły – to część bycia człowiekiem. Dla mnie relacje w moim życiu są najlepszym barometrem tego, jak dobrze respektuję potrzeby mojego ciała. Jeśli widzę, że jestem porywczy w stosunku do syna lub żony albo mam trudności z utrzymaniem obecności oraz uwagi w stosunku do swoich pacjentów, jest to wyraźny sygnał, że moje ciało domaga się troski. W byciu ciałoczułym chodzi o zbudowanie zestawu narzędzi, po które sięgniesz, gdy zajdzie taka potrzeba. Dla mnie może to oznaczać pójście do sauny, wskoczenie do łaźni lodowej, taniec, pływanie, praktykę jogi, ekspozycję na stres termiczny lub ćwiczenia. Wszystko polega na dostrojeniu się do tego, jak w danej chwili czuje się moje ciało – i wybraniu praktyki, która daje największe wsparcie.
Co powiedziałabyś ludziom, którzy twierdzą, że nienawidzą swojego ciała?
Tym, którzy czują, że nienawidzą swojego ciała, powiedziałbym tak: zacznij od przeniesienia uwagi z osądzających historii umysłu na doznania i emocje w ciele. Zwróć uwagę, jak te przekonania odczuwasz fizycznie – gdzie się pojawiają i jak się manifestują. Stworzy to przestrzeń do przetworzenia głębszego źródła tych myśli. Pierwszym – i często najtrudniejszym krokiem jest uświadomienie sobie, że nie jesteśmy naszymi myślami. Nie musimy wierzyć w każdą historię, którą opowiada nam nasz umysł. Nawet najgłębiej zakorzenione przekonania to tylko historie. Antidotum na samoosądzanie jest ciekawość.
Kiedy podchodzimy do naszych myśli z ciekawością, możemy zadać sobie pytania: „Dlaczego w to wierzę? W jaki sposób to przekonanie lub zachowanie służyło mi w przeszłości?”. Prawda jest taka, że pod każdym przekonaniem i zachowaniem – bez względu na to, jak bardzo wstydliwe może się wydawać – kryje się forma samoobrony. Jeśli znajdziemy odwagę, aby zbadać, jak nam to pomogło, otworzymy drzwi do porzucenia starych historii, które już nam nie służą, i przejścia w stronę sposobu bycia zgodnego z osobą, którą chcemy się stać. To proces, ale warto się go podjąć.
Dr Luke Sniewski – trener i terapeuta dobrego samopoczucia mieszkający w Auckland (Nowa Zelandia). Wykorzystuje metody medytacji, uważności, coachingu dobrego samopoczucia i terapii somatycznej, aby pomóc ludziom zachować zdrowie i większy spokój w codziennym życiu.
Zobacz także
„Odkąd pamiętam, mężczyźni komentowali moje ciało albo ciała innych kobiet” – mówi Danae Mercer i pokazuje wstrząsające z dzisiejszej perspektywy nagrania
„Moje ciało zaczęło się wyłączać”. Lily Collins o zaburzeniach odżywiania, niezdrowych związkach i współuzależnieniu
„Osoby, które są bardzo elastyczne, muszą zrobić więcej, by poczuć swoje ciało” – mówi nauczycielka jogi kundalini, Agnieszka Bera
Polecamy
Naukowcy obalają mit: wyrobienie zdrowych nawyków zajmuje więcej niż 21 dni
Polka wyjechała do Arabii Saudyjskiej, by pracować jako ginekolożka. Jej historia jest wstrząsająca
Zapraszamy na Śląskie Forum Młodych. Bo nowe jest nadzieją!
„Inni mają gorzej”, czyli czego nigdy nie mówić, gdy chcemy pomóc osobie w kryzysie. Tłumaczy Julia Kaffka
się ten artykuł?