Skóra gotowa na lato. Krem z filtrem to za mało!
Byle świeciło słońce. Bez względu na to, gdzie w tym roku przyjdzie nam spędzić wakacje, korzystajmy z niego mądrze i bezpiecznie. Pozwoli nam to cieszyć się piękną opalenizną bez ryzyka oparzeń i przebarwień. Niezależnie od tego, czy w planie mamy odpoczynek w mieście, weekendowe wypady bliżej natury czy bardziej egzotyczne wojaże, warto odpowiednio przygotować skórę.
Dermatolodzy jednogłośnie powtarzają, że opalanie jest niezdrowe. Słońce (dokładniej zaś emitowane przez nie promieniowanie ultrafioletowe) to jeden z głównych czynników powodujących poważne choroby skóry, w tym nowotwory. Ponadto promienie UV, zwłaszcza typu A, które oddziałują na naszą skórę nawet przez szyby okien i w pochmurne dni, znacząco przyspieszają starzenie się skóry, aktywując wolne rodniki. Znamy więc konsekwencje, a jednak ciężko nam wyobrazić sobie wakacje bez opalenizny. Delikatnie muśnięta słońcem skóra poprawia nastrój, dodaje atrakcyjności i sprawia, że wyglądamy jak dopiero co po urlopie.
Pod ochroną
W naszej szerokości geograficznej jesteśmy tak spragnieni słońca i mamy go tak niewiele, że nie rezygnujmy z niego całkowicie. Po pierwsze, jest ono niezbędne do syntezy witaminy D, bez której z kolei nasz organizm nie mógłby wchłonąć wapnia, odpowiadającego za zdrowie zębów i kości. Nie znaczy to jednak, że możemy bezkarnie wylegiwać się na słońcu. Korzystajmy z niego rozsądnie i odpowiedzialnie. Od kwietnia do września wystarczy 15 minut ekspozycji na słońce dziennie, najlepiej w godzinach między 10 a 15, przy odsłonięciu ok. 18 proc. ciała, bez filtrów UV, zachmurzenia i smogu.
Jeśli zaś spędzamy więcej czasu na słońcu, koniecznie zabezpieczmy skórę przed promieniowaniem UV – i to wiosny do wczesnej jesieni. W mieście wystarczy nawet podkład czy krem BB z SPF30. Gdy spędzamy więcej czasu na zewnątrz, sięgnijmy po preparaty z wyższym faktorem ochronnym, szczególnie jeśli mamy naturalnie jasną skórę ze skłonnością do oparzeń i przebarwień czy zażywamy leki fotouczulające.
Skóra ma też swoje właściwości obronne, które chronią ją przed szkodliwym działaniem ultrafioletu. Odpowiada za nie jej naturalna tarcza ochronna – płaszcz hydrolipidowy, który zabezpiecza przed utratą wody i uszkodzeniami. Aby go wzmocnić, warto w diecie i pielęgnacji przemycać bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe oleje roślinne, najlepiej nierafinowane, tłoczone na zimno, które zachowują najwięcej cennych właściwości. Przed latem szczególnie dobrze sprawdzą się oleje bogate w beta-karoten, które dodadzą skórze delikatnego złocistego blasku, np. olej z marchwi czy z owoców buriti. Ponadto, oba te oleje mają zdolność absorbowania promieni UV.
Wyraziste spojrzenie i złocisty blask
Naturalnym źródłem beta-karotenu są też suszone morele, czerwona papryka, mango i dynia, które to właśnie jemu zawdzięczają swój energetyczny kolor i antyoksydacyjne działanie. Beta-karoten, czyli prowitamina A, to bowiem jeden z najsilniejszych przeciwutleniaczy. Działa więc antywolnorodnikowo, opóźnia procesy starzenia się komórek i spowodowane nim choroby m.in. układu krążenia czy nowotwory. Beta-karoten jest również niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania wzroku i zapobiega tzw. kurzej ślepocie.
Wreszcie, ma też niebagatelne znaczenie dla naszej urody. Wzmacnia włosy i paznokcie, pobudza regenerację i namnażanie się nowych komórek skóry. Jest więc też składnikiem wielu suplementów poprawiających stan skóry. Najlepiej, gdy występuje w nich razem z innym silnym przeciwutleniaczem – witaminą E, jak w Naturell Beta-Karoten + E.
Warto go suplementować szczególnie przed wakacyjnymi wyjazdami, bo przygotowuje skórę do wystawienia na słońce i nadaje jej delikatnie opalony odcień. A dzięki temu, że kumuluje się w naskórku i ma zdolność pobudzania melanocytów do produkcji melaniny, przyspiesza też powstawanie opalenizny i sprawia, że jest ona bardziej trwała. Niweluje również ryzyko oparzeń i przebarwień posłonecznych. Nie może jednak zastąpić preparatów z filtrami, przeznaczonych do opalania.
Polecamy
Mieszanka z hiszpańską muchą, płynne złoto i pranie w glinie
„Pamiętam wakacje, podczas których w ogóle nie wychodziłam z domu” – opowiada Alicja chorująca na łuszczycę. Czy z chorobami skóry można się opalać?
Skin flooding – zrób to swojej skórze, a nie pożałujesz. „Po tę metodę może sięgnąć każdy” – przekonuje dermatolożka Ivana Stanković
Zdrowie i moda na plaży: jak wybrać idealny strój, który zapewni komfort i bezpieczeństwo skóry
się ten artykuł?