Przejdź do treści

Patrycja Kujawa odmówiła uszycia sukienki powyżej rozmiaru 38. Teraz odpowiada na zarzuty o fatshaming

Patrycja Kujawa odmówiła uszycia sukienki powyżej rozmiaru 38. Teraz odpowiada na zarzuty fatshamingu
Patrycja Kujawa odmówiła uszycia sukienki powyżej rozmiaru 38. Teraz odpowiada na zarzuty fatshamingu/ MWMedia
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jak zwykle kwestia rozmiaru tak ciężka do zaakceptowania… Proszę iść wylewać swoje żale gdzie indziej” – tak Patrycja Kujawa odpowiedziała kobiecie, która wystawiła jej salonowi złą opinię. Po tym, jak w sieci zawrzało i internauci zarzucili jej fatshaming, Kujawa odniosła się do oskarżeń w wydanym oświadczeniu. 

„Szyjemy tylko do rozmiaru 38”

Jedna z potencjalnych klientek, która napisała do Ślubnego Atelier OrOr, na wstępie uzyskała informację, że Patrycja Kujawa i jej zespół „szyją do rozmiaru 38 włącznie”. Gdy zdziwiona odpowiedzią kobieta postanowiła dociekać, dlaczego tak jest, okazało się, że to wszystko przez „prześwitujące suknie”, które salon ma w swojej ofercie.

Kobieta wystawiła ślubnemu atelier negatywną opinię – została bowiem odprawiona z kwitkiem jeszcze zanim miała szansę dotrzeć do salonu. W odpowiedzi na jej uwagi głos zabrała Patrycja Kujawa:

„Życzymy powodzenia. Znacznie bardziej interesują nas nasze dziewczyny, które poszły w tych sukniach do ślubu. Na początek proszę się pochwalić, co tam pani pisała, czy mam zacytować? Jak zwykle kwestia rozmiaru tak ciężka do zaakceptowania… Proszę iść wylewać swoje żale gdzie indziej”.

Screeny rozmów z „niedoszłą” klientką i jej opinię zamieścił na swojej stronie sam salon. Pojawiło się pod nim mnóstwo komentarzy dotyczących nieprofesjonalnej obsługi i niestosownych komentarzy. Sprawa szybko poniosła się w sieci. Internauci skrytykowali nie tylko kiepski PR, ale też szycie sukienek jedynie w małych rozmiarach. 

dziewczyna o blond włosach

Patrycja Kujawa odpowiada

„Ja przed ciążą nosiłam rozmiar 36, teraz dojechałam do 42 i nie mam o to pretensji do świata. Jeśli nie wrócę do swojej figury, nie przyjdzie mi do głowy mieć żalu do świata, że są rzeczy, które do mnie nie będą nigdy pasować. (…) Tak ciężko zaakceptować, że tak samo, jak istnieją miejsca szyjące duże rozmiary, są też te, które szyją małe?” – napisała Patrycja Kujawa w komentarzu towarzyszącym screenom rozmów, które pojawiły się na fanpage’u salonu.

Jednak po tym, jak na projektantkę spłynęła krytyka, screeny wraz z wypowiedzią właścicielki szybko zniknęły. Kujawa wydała za to oficjalne oświadczenie, w którym komentuje sprawę.

„W związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi polityki firmy w zakresie polityki firmy w zakresie rozmiarów sukien ślubnych szytych w naszym salonie oraz zarzucania mi fatshamigu oświadczam, że firma Ślubne Atelier OrOr Patrycja Kujawa padła ofiarą hejtu oraz pomówień ze strony osób, które nigdy nie były naszymi klientkami” – pisze.

kobieta w białym body

Taka jest polityka firmy

Patrycja Kujawa tłumaczy, że szycie sukien ślubnych do rozmiaru 38 wynika z przyjętej polityki firmy, której salon nie zamierza zmieniać. Podkreśla, że nie powinno to być przedmiotem dyskusji, gdyż „zostało to przyjęte jako swobodne ukierunkowanie firmy w zakresie wyboru grupy docelowej klientów”. 

„Nieprawdą jest, że w moim salonie dyskryminuje się osoby ze względu na rozmiar, jaki noszą. (…) Nigdy nie miało to miejsca” – zaznacza projektantka.

Polityka firmy to jedna kwestia. Druga – czy jest ona na pewno dobra? Każda z nas ma prawo czuć się dobrze w swoim ciele. A ciężko czuć się w nim dobrze, jeśli wciskamy się w zbyt małe ubrania. Albo jeśli odmawia nam się uszycia sukienki w odpowiednim rozmiarze. 

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?