6 powodów, dla których warto wybierać kosmetyki wegańskie
Kosmetyki wegańskie nie są już tylko chwilową modą, lecz stają się znaczącym trendem w świecie produktów do pielęgnacji twarzy, ciała, włosów oraz higieny jamy ustnej. Dlaczego coraz więcej osób sięga po wyroby, które nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego – i dlaczego warto to robić?
Z troski o zwierzęta…
Nadrzędną wartością, którą kierują się producenci wegańskich kosmetyków, jest szacunek do zwierząt. Oznacza to, że w kremach czy mydłach nie znajdziemy jakichkolwiek składników związanych z potencjalnym cierpieniem naszych „braci mniejszych”, w tym mleka, keratyny i lanoliny pozyskiwanych z owczej wełny, miodu, śluzu ślimaka, jadu węży, jedwabiu wytwarzanego przez jedwabniki czy kolagenu i elastyny otrzymywanych z kości, chrząstek oraz ścięgien. Takie kosmetyki nie są też zazwyczaj testowane na zwierzętach, o czym na opakowaniu powinna informować adnotacja „cruelty-free” („wolne od okrucieństwa”).
…i środowisko
Producenci kosmetyków wegańskich zwykle kierują się również względami ekologicznymi. By wyrządzić naszej planecie i naturze jak najmniej szkód, opakowania wytwarzane są z biodegradowalnych materiałów, zaś naturalne składniki mydeł, kremów czy szamponów pochodzą wyłącznie z certyfikowanych plantacji, gdzie rośliny są uprawiane zgodnie z zasadami zrównoważonego rolnictwa, m.in. bez użycia szkodliwych nawozów.
W takich kosmetykach nie ma zwykle oleju palmowego, którego pozyskiwanie wiąże się z ogromną dewastacją środowiska naturalnego. Z powodu olbrzymiego i wciąż rosnącego popytu na ten tłuszcz masowo wycina się i wypala lasy deszczowe, by uzyskać teren na plantacje palmowe. Szczególnie dotyczy to Indonezji, która jeszcze niedawno była niemal w całości pokryta dżunglą, a dziś jej lesistość wynosi niespełna 50 proc. W konsekwencji bezpowrotnie znikają kolejne gatunki roślin i zwierząt. W ciągu ostatnich 15 lat o połowę zmalała populacja żyjących na Borneo orangutanów. Zagrożone wyginięciem są sumatrzańskie słonie, nosorożce, tygrysy, a także nosacze, pantery sundajskie i tapiry malajskie.
By uniknąć alergii i uczulenia
Kosmetyki wegańskie, oczywiście mające w składzie tylko naturalne składniki, czyli pozbawione sztucznych barwników czy konserwantów, są zdecydowanie korzystniejszym rozwiązaniem dla osób o skłonnościach alergicznych. Wprawdzie reakcje uczuleniowe mogą wywoływać także niektóre dodatki roślinne, ale ich ryzyko jest znacznie mniejsze niż w przypadku wielu „zwyczajnych” szamponów i kremów, w których znajdziemy np. parabeny mogące powodować podrażnienia, wysypki i stany zapalne skóry.
Bezpośrednią przyczyną alergii bywają także niektóre składniki produktów przeznaczonych do makijażu: chlorek benzalkoniowy, tiomersal, chlorheksydyna, kalafonia. W wegańskich preparatach nie znajdziemy również ftalanów, których nadmiar nie tylko powoduje reakcje uczuleniowe, lecz może zaburzać gospodarkę hormonalną i sprzyjać rozwojowi cukrzycy, nadciśnienia czy nowotworów.
Dla prostego składu
Jeśli spojrzymy na etykietę tradycyjnych kosmetyków, naszym oczom ukaże się bardzo długa lista składników kryjących się za skomplikowanymi nazwami. W przypadku produktów wegańskich ich rozszyfrowanie okazuje się zwykle dużo prostsze – po pierwsze skład jest znacznie krótszy, a po drugie użyte substancje są bardziej znajome. Nic dziwnego, skoro do wytwarzania tego typu kremów, szamponów i mydeł wykorzystuje się przede wszystkim substancje aktywne pozyskiwane z roślin i minerałów. Wyroby są więc pełne darów natury: ziół, ekstraktów i olejków eterycznych.
By wesprzeć rodzimą przedsiębiorczość
„Dobre, bo polskie” – głosiło kiedyś popularne hasło promujące rodzime produkty. Dziś można je z powodzeniem odnieść do rynku kosmetyków wegańskich, ponieważ wytwarza je coraz więcej małych, lokalnych firm. Polskie manufaktury oferują autorskie wyroby o doskonałej jakości, stanowiące balans między naturą a nowoczesną technologią.
Może dla mody?
Nie zawsze lubimy się do tego przyznawać, ale podczas zakupów często kierujemy się popularnymi trendami. Kosmetyki wegańskie bez wątpienia się w nie wpisują. Nic dziwnego, że chętnie sięgają po nie znane osoby. Wielką zwolenniczką takich produktów są Meghan Markle czy gwiazda popularnego serialu „Stranger Things” Millie Bobby Brown.
się ten artykuł?