Czego nie powinien zawierać szampon? Sprawdź, zanim pójdziesz do sklepu
Przy myciu włosów zwykle zwracamy uwagę na odżywki i maski, bo to one mają przecież odżywić nasze włosy. Tymczasem pielęgnacja włosów zaczyna się od oczyszczania, czyli od dobrego szamponu. Czego unikać w jego składzie?
Szampon może umyć włosy i jednocześnie zadbać o ich kondycję. Może też umyć, ale jednocześnie spowodować łupież, zapalenie skóry, przesuszyć włosy. Jakich składników szamponu się wystrzegać, by tego uniknąć? Oto krótka ściągawka.
Sodium Lauryl/Laureth Sulfate (SLS/SLES)
To inaczej siarczany – detergenty, które są głównym składnikiem szamponu, ale występują również w produktach do czyszczenia kuchni i łazienki. Ich zadaniem jest oczyszczanie i odtłuszczanie, tak jak w przypadku płynu do mycia naczyń. Ale kto chciałby myć włosy płynem do naczyń?
SLS-y mogą powodować podrażnienia skóry, zaczerwienienie i świąd. A to już prosta droga do łupieżu. Dlatego tym bardziej nie powinny się znaleźć w szamponie do włosów. Alternatywą są łagodniejsze detergenty, zaakceptowane przez międzynarodowe organizacje przyznające kosmetykom certyfikaty ekologiczne, które równie dobrze oczyszczą skórę głowy, ale przy tym jej nie podrażnią.
Cocamide DEA
Lubicie, gdy szampon się obficie pieni? To teraz może zmienicie przyzwyczajenia, bo duża piana bardziej szkodzi. Cocamide DEA to popularny środek pianotwórczy w szamponach i żelach pod prysznic. Sprawia, że szampon świetnie się pieni, ale jest bardzo szkodliwy. W badaniach na zwierzętach okazał się rakotwórczy. Producenci doskonale o tym wiedzą i niektórzy sami z niego rezygnują i zastępują go innym.
W amerykańskim stanie Kalifornia nie wolno sprzedawać kosmetyków zawierających ten składnik. Warto go unikać, bo nie jest niezbędny do wyprodukowania szamponu, a poza tym jest wiele innych naturalnych komponentów, dzięki którym szampon będzie się dobrze pienił.
Methylisothiazolinone/Methylchloroisothiazolinone
Nawet nie próbujcie poprawnie przeczytać tych nazw. Wystarczy zapamiętać, że zaczyna się na „methyl” i kończy na „thiazolinone”. To składnik uczulający i szkodliwy dla skóry. Dopuszczalne jego stężenie w kosmetykach wynosi zaledwie 0,01 proc. Mimo to Cosmetics Europe (europejska organizacja sektora kosmetycznego) już w 2013 roku zaleciła jego wycofanie z niektórych kosmetyków (w tym kosmetyków dla dzieci).
To popularny konserwant, który jest odpowiedzialny za alergie i zapalenia skóry (np. kontaktowe zapalenie skóry). Brytyjscy dermatolodzy wielokrotnie apelowali do producentów kosmetyków o usunięcie tych składników ze swoich produktów. Mimo to składnik ten wciąż jest dozwolony do stosowania w kosmetykach, ale również poddawany kolejnym badaniom, których wyniki być może w końcu przekonają Komisję Europejską do wydania odpowiedniego zakazu.
To nie są wszystkie potencjalnie szkodliwe składniki, jakie możecie znaleźć w szamponach, ale te najczęściej w szamponach występują. Czasami tylko jeden z nich, a czasami wszystkie naraz. Unikajcie każdego, bo szampony nie muszą ich zawierać, żeby porządnie umyć włosy.
Polecamy
Farby chemiczne kontra naturalne barwniki. Trycholog Dawid Mazerski obala mity o farbowaniu włosów
Szwedzkie apteki zakazują sprzedaży dzieciom kosmetyków przeciwstarzeniowych
W jakim czasie trzeba zużyć kosmetyk, zanim stanie się siedliskiem bakterii?
Hair cycling – nowy trend w pielęgnacji. „Trzy proste kroki do regeneracji zniszczonych włosów” – mówi trycholożka
się ten artykuł?