HZ testuje naturalne kosmetyki: liposomowe serum pod oczy od Mokosh
Od jakiegoś czasu staram się konsekwentnie minimalizować liczbę używanych kosmetyków do pielęgnacji. Sięgam po sprawdzone produkty, wyprodukowane w Polsce, z dobrym, naturalnym składem. Moim największym kosmetycznym odkryciem ostatniego półrocza był krem malinowy od Mokosh. Idąc za ciosem postanowiłam przetestować ich liposomowe serum pod oczy. Czy ten produkt również dołączył do grona moich ulubieńców? Sprawdźcie.
Zanim przejdę do recenzji z testów, chwilę o tym, dlaczego akurat marka Mokosh. Otóż dlatego, że ich kosmetyki nie zawierają szkodliwych substancji, SLS-ów, PEG-ów, parabenów, pochodnych ropy naftowej (np. wazeliny, parafiny, czy silikonów). Ich opakowania są bezpieczne dla środowiska, można je poddawać recyklingowi lub ponownie wykorzystać w domu. Poza tym lubię wiedzieć, kto komponował mazidła, które później wklepuję w swoją buźkę czy ciałko.
Za sukcesem marki Mokosh stoją dwie kobiety. Dwie Anny – Ania Didiuk i jej bratowa Ania Rutkowska-Didiuk. Pierwsza jest kosmetolożką, druga – psycholożką. Razem zajęły się produkcją naturalnych kosmetyków, które ujmują jakością i doborem surowców, konsystencją i zapachem. Firmę nazwały od starosłowiańskiej Mokosz – bogini ziemi, wilgoci, urodzaju i płodności, która w pradawnych wierzeniach opiekowała się plonami i kobietami.
A dlaczego akurat serum liposomowe pod oczy? Skóra pod oczami to zdecydowanie najdelikatniejsza i najbardziej wymagająca partia mojej twarzy. Wiem, że jeśli teraz nie zadbam o odpowiednią profilaktykę przeciwzmarszczkową, później będę toczyła nierówną walkę z oznakami starzenia się. Wolę z godnością wkraczać w kolejną dekadę!
Liposomowe serum pod oczy ogórek
Pierwsze wrażenie: Liposomowe serum pod oczy zostało zamknięte w szklanej, ciemnej buteleczce z pipetą, która umożliwia łatwe nabieranie oraz aplikowanie kosmetyku. Całość zapakowana w tekturowe pudełeczko – minimalistycznie i z dbałością o środowisko. Prosty skład bogaty w naturalne oleje roślinne (stąd jego olejowa formuła). Zapach świeży i delikatny.
Skład: olej arganowy, bio olej z nasion ogórka, surowiec otrzymany z oliwy z oliwek, emolient otrzymany z oleju kokosowego, gliceryna, kwas hialuronowy w postaci soli, ceramidy, ekstrakt z owoców opuncji figowej, naturalna witamina E, olej jojoba, olej z krokosza barwierskiego, olej z nasion słonecznika, glikol propylenowy (surowiec zatwierdzony przez organizacje certyfikujące naturalne kosmetyki), kompozycja zapachowa
Skład produktu okiem kosmetologa:
Olej arganowy - nazywany eliksirem młodości, doskonale odżywia, nawilża i regeneruje skórę, jest silnym przeciwutleniaczem.
Olej z nasion ogórka - wykazuje działanie antybakteryjne, likwiduje obrzęki wokół oczu, opóźnia procesy starzenia.
Ekstrakt z owoców opuncji figowej - posiada silne działanie przeciwzmarszczkowe, wygładzające i nawilżające. Wzmacnia odporność skóry pobudzając jej naturalne procesy.
Olej jojoba - polecany do wszystkich typów skóry, w tym trądzikowej. Reguluje wydzielanie sebum, łagodzi stany zapalne jednocześnie pozostawiając skórę odżywioną i nawilżoną.
Ceramidy - to substancje tłuszczowe, szczególnie polecane w pielęgnacji skóry suchej. To międzykomórkowy cement, który chroni skórę przed nadmierną utratą wody i wspomaga naturalne nawilżenie skóry.
Aplikacja: Serum ma oleistą, płynną konsystencję, dzięki czemu dobrze rozprowadza się na skórze, nie obciążając jej. Kosmetyk stosowałam raz dziennie – wieczorem, po demakijażu. Nanosiłam po jednej kropli na okolicę oka i wmasowywałam opuszkami palców, starając się wykonywać koliste ruchy. Serum po aplikacji „trzymało się w ryzach”, to znaczy – nie rozlewało się się po twarzy i nie ściekało po policzkach, co w przypadku oleistych kosmetyków jest raczej normą.
Dodatkowo, jeśli czas mi tylko na to pozwalał, po aplikacji robiłam masaż jadeitowym rollerem – to ostatnio moja ulubiona forma relaksu tuż przed snem. Ten gadżet świetnie poprawia krążenie krwi, dzięki czemu kosmetyk szybciej i skuteczniej się wchłania.
Działanie: Serum stosowałam na noc, bo oleista formuła potrzebowała trochę czasu, by się wchłonąć. Rano za to budziłam się bez śladu jakiegokolwiek tłustego filmu. Moja skóra była gładka, okolice oczu wyraźnie napięte i odżywione. Drobne zmarszczki mimiczne po 3 tygodniach stosowania kosmetyku – zostały minimalnie spłycone.
Co ważne: kosmetyk nie działa drażniąco na oczy, a zapach świeżego ogórka jest bardzo orzeźwiający i przyjemny.
Podsumowanie: Fantastyczna alternatywa dla plasterków ogórka pod oczami! O wiele bardziej przyjemniejsza i skuteczniejsza. Stosując serum jako profilaktykę przeciwzmarszczkową, nie sądziłam, że delikatne zmarszczki, które zaczęłam dostrzegać pod oczami, uda mi się zniwelować. A jednak! Skóra jest bardziej nawilżona, wygładzona i lekko napięta.
Na plus zasługuje również wydajność – po 3 tygodniach codziennej aplikacji jednej kropelki pod oczy nie ubyło mi nawet pół buteleczki. Jedno jest pewne – szybko nie rozstanę się z tym ogórkowym serum!
Cena: 12 ml produktu kosztuje 129 zł
Polecamy
Szwedzkie apteki zakazują sprzedaży dzieciom kosmetyków przeciwstarzeniowych
W jakim czasie trzeba zużyć kosmetyk, zanim stanie się siedliskiem bakterii?
Te kosmetyki znikają z półek sklepowych. To koniec brokatu i niektórych peelingów
Dobry płyn do higieny intymnej. 11 rzeczy, na które powinnaś koniecznie zwrócić uwagę
się ten artykuł?