Przejdź do treści

5 błędów w makijażu

pędzel do makijażu
5 błędów w makijażu Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nadmiar kolorowych kosmetyków wcale nie pomaga w codziennym makijażu. Czasami przesadna dbałość o szczegóły kończy się fatalnie. Oto 5 najpopularniejszych błędów makijażowych, które sprawiają, że zamiast lepiej wyglądasz… nieciekawie.

Makijaż ma za zadanie przede wszystkim ukryć niedoskonałości, poza tym chcemy podkreślić oczy i usta, a policzkom nadać zdrowy rumieniec. Dobrze zrobiony makijaż odejmie nam kilka lat, a nieumiejętne malowanie postarza i sprawia, że wyglądamy groteskowo. Im mniej kosmetyków, tym mniej toksycznych substancji wchłanianych przez skórę, mniej problemów z cerą i tym więcej zaoszczędzonych pieniędzy. Nie zachęcam do wyrzucania kosmetyków (chyba że przeterminowanych), ale do umiejętnego z nich korzystania. Naprawdę nie wszystkie nowości rynkowe polecane przez kolorowe pisma są nam przed lustrem potrzebne. Oto 5 błędów, które popełniamy najczęściej, robiąc makijaż.

1. Źle nałożony podkład i puder

Nie ma nic gorszego niż granica wyznaczona przez linię podkładu w okolicach żuchwy, a poniżej blada, nietknięta podkładem szyja. W wersji dla zaawansowanych zamalowany jest również kawałek szyi z przodu, uroczo kontrastujący z jaśniejszymi bokami i dekoltem. Jeśli nałożymy mniej podkładu, ryzyko dwukolorowej twarzy będzie mniejsze. Nie wolno zapominać o dokładnym wklepywaniu podkładu w skórę twarzy i szyi. Jest ono lepsze niż rozsmarowywanie, bo nie naciąga skóry i pomaga w równym rozprowadzeniu produktu.

Puder ma za zadanie zatuszować niedoskonałości, zmatowić błyszczące partie oraz nadać naszej cerze zdrowy kolor, ale jego nadmiar to katastrofa – w efekcie na twarzy mamy maskę, która wygląda sztucznie. Nie warto też obsesyjnie maskować cieni pod oczami. Ten błąd popełniła Nicole Kidman, której zdjęcie z białym pudrem pod oczami obiegło wszystkie portale plotkarskie. Podkład, puder i korektor zastąpi jeden puder mineralny. Wystarczy niewielka ilość, aby nadać cerze zdrowy, promienny wygląd.

2. Nadmierne uleganie trendom sezonu

W nadchodzącym sezonie modne będą urocze pastele – pod warunkiem że jesteś na wakacjach. Inaczej twarz będzie wyglądać na zmęczoną. Turkusowa kredka do oczu, pomarańczowe i żółte cienie do powiek sprawdzają się wyłącznie przy drinku z parasolką. A więc ile razy w roku? No właśnie, a i tak przez większość wakacji rzadko sięgamy po kolorowe kosmetyki. Oko w kolorach papugi na początku października wygląda dziwacznie. Jedyny wyjątek to róż do policzków w prawdziwie różowym odcieniu. Nałożony w niewielkiej ilości zawsze nas odmłodzi. Polecam mineralny – jest bardziej wydajny i nie zawiera szkodliwych konserwantów.

3. Przywiązanie do konturówki do ust

Nie ma nic gorszego niż pozostałość konturówki po zjedzonej w pracy drożdżówce. Fragment ust jest bardziej zaznaczony, a w innym miejscu jakby czegoś zabrakło. Konturówka to produkt całkowicie zbędny w makijażu. Zamiast tego lepiej zainwestować w naturalny balsam od ust. Nie chcecie czytać składu? Wystarczy na noc nałożyć na usta miód. Odżywione i nawilżone wargi wyglądają doskonale nawet bez kolorowej pomadki.

4. Podkreślanie jednocześnie oczu i ust

Na coś trzeba się zdecydować: albo malujemy mocniej oczy, albo usta. Podkreślone jedno i drugie to recepta na tandetny wygląd. Jeżeli mamy wrażenie, że przesadziłyśmy z cieniami do powiek albo z czarną kredką, nie malujmy dolnych rzęs, a zamiast czerwonej szminki (nierzadko ze szkodliwym ołowiem) nałóżmy ekologiczny balsam do ust.

5. Postarzająca opalenizna

Wydaje się wam, że makijaż prezentuje się lepiej na opalonej skórze? Guzik prawda. Z cerą w kolorze przypalonej grzanki wygląda się po prostu staro – z makijażem czy bez. Poza tym, czy jeszcze ktoś nie wie, że wizyta w solarium to recepta na raka? Zasłonięcie oczu okularami albo wyłączenie lamp na twarzy to żadne rozwiązanie. Samoopalacz czy opalanie natryskowe wbrew pozorom wcale nie są lepsze, bo większość preparatów samoopalających zawiera mnóstwo toksycznych substancji, które mogą powodować alergię, cukrzycę, nowotwory, a także problemy z zajściem w ciążę czy uszkodzenia płodu. Letnia naturalna opalenizna nie przetrwa jesiennej słoty, ale to nie powód, żeby sobie fundować suchą, pomarszczoną i spaloną skórę przez resztę roku. Zamiast sztucznej opalenizny polecam porządny peeling do ciała i twarzy raz w tygodniu. Nie zapominajmy też o codziennym nawilżaniu całego ciała balsamem albo oliwką na bazie olejów roślinnych.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?