Przejdź do treści

Ewa Chodakowska zabrała głos na temat botoksu. Lekarka: „Wprowadza pani w błąd”

Ewa Chodakowska pozuje w białej sukience na tle ściany całej w kwitnących kwiatach
Ewa Chodakowska upomniana przez lekarki za szerzenie wprowadzających w błąd informacji o botoksie / Zdjęcie: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ewa Chodakowska nie boi się konfrontacji i chętnie wdaje się w dyskusję ze swoimi fankami. Tym razem wypowiedziała się na temat botoksu, czym wywołała sprzeciw środowiska medycznego. „Straszenie ludzi botoksem może potencjalnie zniechęcić kogoś do potrzebnej terapii”- zareagowała studentka medycyny, Anna Cykowska. „Wprowadza pani w błąd swoich obserwatorów” – dodała dermatolożka Monika Gieroń. Ekspertki poprosiły trenerkę o zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. 

Ewa Chodakowska: „Nienawidzę botoksu”

Ewa Chodakowska została zapytana przez jedną z fanek, czy stosuje botoks. Dla trenerki to pytanie okazało się doskonałym pretekstem do wypromowania swojej linii kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Opublikowała więc na swoim profilu na Instagramie rolkę, którą opatrzyła dość obszernym komentarzem. „Nie robiłam botoxu i dziękuję za komplement. Mam zmarszczki, ale faktycznie mam wrażenie, że z wiekiem moja kondycja skóry się zmienia na plus. Co zatem robię? Poza tym, że zdrowo się odżywiam, mam jeszcze swoje sekrety” – napisała, wymieniając produkty, po które sięga.

I pewnie o całej sprawie nikt by nie pamiętał, gdyby nie to, że 41-latka postanowiła w komentarzach wdać się z fankami w dyskusję na temat bezpieczeństwa stosowania botoksu.

„Ewka, nie ma nic złego w botoksie, tak na marginesie” – dokładnie na ten komentarz zareagowała trenerka.

Chodakowska odpowiedziała, że uznaje to stwierdzenie za subiektywną opinię i przedstawiła swoje zdanie na ten temat.

„Nie zakazuje stosować botoxu, każdy ma prawo robić w życiu to co mu się żywnie podoba, ale nie przekonasz mnie do swoich racji. Paraliżując mięśnie twarzy botoksem, na własne życzenie uśmiercane są tkanki. Botoks w zupełności hamuje fizjologiczny drenaż limfatyczny. Może to, w najlepszym przypadku, doprowadzić do zastoju limfy i obrzęków. W najgorszym razie zablokuje odpływ limfy z zatok czołowych i przynosowych albo nawet może doprowadzić do zaburzenia krążenia płynu mózgowego. Wielokrotne paraliżowanie mięśni prowadzi do stałej atrofii tkanek na wszystkich warstwach – zanikanie to bardzo szybko dochodzi również do kości. Tak, tkanka kostna również jest plastyczna i zmienia się z wiekiem, 'wysychając’ i kurcząc się. Iniekcjami botoksu przyspieszamy ten proces o dziesiątki lat. Zatem. Wolny wybór” – napisała.

W kolejnym komentarzu podkreśliła stanowczo: „Nienawidzę botoksu i nie mam zamiaru go stosować. Prędzej sobie powieki wytnę”.

Jessica Biel - Hello Zdrowie

„Botoks jest używany w medycynie nie tylko w celach estetycznych”

Na wypowiedzi Ewy Chodakowskiej postanowiły zareagować osoby, które z medycyną, w tym również medycyną estetyczną mają sporo wspólnego z tytułu obranego kierunku kształcenia i wykonywanego zawodu.

Anna Cykowska, studentka medycyny i autorka profilu @medicine.italy, zwróciła się do Chodakowskiej z apelem o zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Krok po kroku wytknęła też trenerce błędy merytoryczne pojawiające się w komentarzu na temat rzekomych konsekwencji stosowania botoksu. Studentka zaznaczyła, że „botoks nie uśmierca tkanek” i dodała, że „taka informacja jest nieprawdziwa i szkodliwa”. Podkreśliła, że botoks jedynie tymczasowo paraliżuje mięsień poprzez blokowanie uwalniania acetylocholiny, neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za przekazywanie impulsów nerwowych do mięśni. Wyjaśniła, że „skurcz nie może zostać zainicjowany”.

Cykowska odniosła się też do fragmentu, w którym Chodakowska stwierdza, że botoks hamuje fizjologiczny drenaż limfatyczny i może „zablokować odpływ limfy z zatok czołowych i przynosowych” .

„Botoks nie blokuje przepływu limfy. Wstrzykując botoks lokalnie w konkretny mięsień, wciąż mamy inne mięśnie, które kurcząc się stymulują przepływ limfy” – pisze autorka profilu @medicine.italy i  podkreśla, że „w zatokach przyczołowych nie ma limfy”.

Studentka wyjaśniła, że botoks nie może też doprowadzić do zaburzeń krążenia płynu mózgowego, co sugerowała w swoim wpisie Ewa Chodakowska. „W jaki sposób miałby się znaleźć w płynie mózgowo rdzeniowym?” – pyta Cykowska. Do tego fragmentu wypowiedzi Ewy Chodakowskiej odniosła się również dermatolożka Monika Gieroń.

„Nie ma badań na wymienione przez panią powikłania po botoksie, w szczególności nie mogę sobie wyobrazić jej działania na płyn mózgowo-rdzeniowy” – napisała w komentarzu pod postem trenerki. „Udowodniono jednak, że pomaga np. w objawach depresji, gdyż przez niemarszczenie mięśni odpowiedzialnych za złe emocje (tj. lwia zmarszczka), nie następuje sprzężenie pomiędzy impulsami z mięśni i negatywnymi emocjami” – dodała.

Cykowska skonfrontowała resztę zarzutów trenerki z aktualną wiedzą medyczną, pisząc:

„To nieprawda że botoks mięśni twarzowych może doprowadzić do atrofii mięśni szkieletowych. To nie prawda, że botoks mięśni twarzy ma jakikolwiek wpływ na tkankę kostną. Tkanka kostna nie kurczy się z wiekiem i nie wysycha” – wypunktowała studentka w dalszej części swojego wpisu.

Studentka podkreśliła, że botoks używany jest w medycynie nie tylko w celach estetycznych.

„Używa się go w leczeniu nadpotliwosci, bruksizmu, pewnych schorzeń pęcherza, w niektórych dystoniach czy leczeniu migren. Straszenie ludzi botoksem może potencjalnie zniechęcić kogoś do potrzebnej terapii” – zauważyła.

Zarówno Cykowska, jak i Gieroń podkreśliły, że komentarz Ewy Chodakowskiej o konsekwencjach stosowania botoksu wprowadza w błąd i osoby o takich zasięgach jak trenerka, powinny zwracać uwagę, z jakim przekazem wychodzą do swoich odbiorców.

„Marketing swoich produktów naprawdę nie powinien opierać się ani na straszeniu, ani na wypowiadaniu się na tematy, na których się nie zna” – podsumowuje Cykowska.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: