HZ testuje naturalne kosmetyki: pomady i balsamy do ciała Hagi Cosmetics
Kosmetyki o naturalnym składzie, stworzone z miłości do kobiet i przez kobiety. Takie są ręcznie wytwarzane produkty od Hagi Cosmetics. Przetestowałyśmy pomady ochronne i naturalne balsamy. Teraz dzielimy się naszymi spostrzeżeniami. Oto nasze recenzje!
- Marta testowała: ochronną pomadę do ciała z olejem rokitnikowym i balsam z olejem z passiflory i organiczną wodą pomarańczową
- Ewa testowała: ochronną pomadę do ciała z olejem monoi i naturalny balsam z ekstraktem z granatu i imbiru
- Magda testowała: ochronną pomadę do ciała z masłem kakaowym i balsam z masłem mango i olejem chia
Marta testowała: ochronną pomadę do ciała z olejem rokitnikowym i balsam z olejem z passiflory i organiczną wodą pomarańczową
Ochronna pomada do ciała z olejem rokitnikowym
Pierwsze wrażenie: „Balsam do ciała w sztyfcie… że też nikt do tej pory na to nie wpadł” – dokładnie taka była moja pierwsza reakcja. Bardzo praktyczny format kosmetyku! Do tego obłędny zapach słodkich cytrusów.
Skład: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cera Flava (Beeswax), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Berry Oil, Parfum, Tocopherol (Vitamin E), Limonene, Eugenol, Citral, Benzyl Benzoate, Cinnamal, Geraniol, Linalool.
Aplikacja: Bardzo komfortowa! Nie musiałam babrać sobie całych dłoni, by posmarować jedynie te najbardziej wysuszone partie jak nadgarstki, przedramię i łokcie. Już jedno pociągnięcie sztyftem po ciele gwarantuje uczucie przyjemnego nawilżenia. Produkt stosunkowo szybko się wchłania, dzięki czemu skóra się nie lepi.
Działanie: Mieszanka masła shea, oleju ze słodkich migdałów, oleju kokosowego, wosku pszczelego i oleju z rokitnika nawilża, wygładza i przynosi ukojenie wysuszonej skórze. Pomada idealnie sprawdza się w pielęgnacji najbardziej suchych partii ciała (dłonie, łokcie, kolana, pięty), odżywiając je i silnie regenerując.
Podsumowanie: Pomada do ciała od Hagi Cosmetics to połączenie balsamu i masła w formie praktycznego sztyftu. Niewielkich rozmiarów, poręczne opakowanie z nakrętką można wrzucić do torebki i mieć zawsze pod ręką. Kosmetyk idealnie sprawdza się w sezonie jesienno-zimowym, kiedy nasza skóra szczególnie narażona jest na przesuszenie.
Cena: 49 zł/75 ml
Naturalny balsam z olejem z passiflory i organiczną wodą pomarańczową
Pierwsze wrażenie: Balsam został zamknięty w czarnej tubce z pompką. Minimalistyczny design pozwala skupić się na tym, co najważniejsze, czyli składzie, przeznaczeniu i dacie przydatności do zużycia. Fantastyczny korzenny zapach z dominującą nutą mandarynki i pomarańczy. Jak dla mnie idealny na zimę!
Skład: Aqua, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Water, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea (Bamboo) Ferment Filtrate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Cetyl Alcohol, Passiflora Edulis (Passion Flower) Seed Oil, Tocopherol (Vitamin E), Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Betaine, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Candelilla Cera (Wax), Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Berry Oil, Xanthan Gum, Luconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Potassium Sorbate, Limonene, Eugenol, Citral, Benzyl Benzoate, Linalool.
Aplikacja: Mechanizm z pompką działa bez zarzutu, zapewniając szybką i wygodną aplikację. Balsam – jak na naturalny produkt przystało – do całkowitego wchłonięcia się potrzebuje chwili, ale mając na uwadze efekt nawilżenia, jaki pozostawiał, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, to był dobry pretekst do wydłużenia wieczornego rytuału pielęgnacyjnego.
Działanie: Dzięki bogactwu naturalnych składników tj. oleje z passiflory, awokado i moreli, hydrolat różany, organiczna woda pomarańczowa oraz ekstrakt z jabłka i bioferment z bambusa balsam bardzo dobrze nawilża, odżywia, zmiękcza, wygładza i uelastycznia skórę.
Podsumowanie: Dobry produkt o uczciwym, naturalnym składzie bez dodatków i zapychaczy w przystępnej cenie. Spełnia swoje zadanie bez zarzutu – koi, nawilża i odżywia wysuszoną skórę. Jedynym minusem, ale tym z kategorii drobiazgów, jest utrudnione monitorowanie poziomu zużycia produktu – czarna buteleczka sprawia, że trudno nawet pod światło dopatrzeć się, ile produktu pozostało w opakowaniu.
Cena: 56 zł/200 ml
Ewa testowała: ochronną pomadę do ciała z olejem monoi i naturalny balsam z ekstraktem z granatu i imbiru
Ochronna pomada do ciała z olejem monoi
Pierwsze wrażenie: Zdziwiona pomysłem balsamu w sztyfcie podeszłam do niego ostrożnie. Jednak zastosowanie, poręczność i zapach słodkiej mięty i kwiatów Gardenii Tahitańskiej szybko skradły moje serce.
Skład: Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cera Flava (Beeswax), Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Candelilla Cera (Wax), Tocopherol (Vitamin E), Gardenia Tahitensis (Tiare) Flower Extract, Mentha Spicata (Spearmint) Leaf Oil, Parfum, Eugenol, Coumarin, Geraniol, l-Carvone, Hydroxycitronellal
Aplikacja: Po aplikacji pozostaje na skórze tłusty film, który potrzebuje czasu na wchłonięcie. Konsystencja balsamu jest zbita, jednak w kontakcie ze skórą ociepla się.
Działanie: Mieszanka masła mango, oleju monoi, masła shea, wosku pszczelego, oleju z pestek moreli, wosku candelilla i olejku eterycznego z mięty kędzierzawej to idealna kompozycja dla suchej i dojrzałej skóry. Bardzo dobrze nawilża, wygładza, regeneruje i przynosi ukojenie.
Podsumowanie: Pomysł na pomadę okazał się strzałem w dziesiątkę! Forma sztyftu jest bardzo praktyczna (można ją wrzucić nawet do kieszeni płaszcza i zabrać ze sobą), co bardzo cenię sobie w kosmetykach. Ponadto produkt zdecydowanie spełnia swoje obietnice, pozostawiając skórę nawilżoną i odżywioną. Dobrze sobie radzi z łagodzeniem zaczerwienień, działając kojąco na wszelkie podrażnienia. Zdecydowanie polecam do stosowania punktowo na najbardziej suche partie ciała. Wystawiam mu mocną piątkę z plusem.
Cena: 49zł/75ml
Naturalny balsam z ekstraktem z granatu i imbiru
Pierwsze wrażenie: Uwielbiam wszystkie kosmetyki z pompką! W dodatku zapach dzikiej róży w połączeniu z granatem i imbirem, choć dość specyficzny, jest bardzo przyjemny. Minimalistyczne, poręczne opakowanie jest idealne nie tylko do postawienia na półce, ale i wrzucenia do plecaka. I zimowe wyprawy stają się jeszcze przyjemniejsze.
Skład: Aqua, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Astrocaryum Tucuma (Tucuma) Butter, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Cetyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Niacinamide, Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Glycerin, Punica Granatum (Pomegranate) Rind Extract, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Chondrus Crispus (Carrageenan) Extract, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan Gum, Parfum, Sodium Benzoate, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Phenoxyethanol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Citral, Eugenol, Geraniol, Limonene, Linalool.
Aplikacja: Dzięki pompce aplikacja jest szybka i komfortowa. Balsam ma delikatną konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Ponadto nie pozostawia na skórze tłustej powłoki. Po jego użyciu robi się przyjemnie ciepło, dzięki zawartości rozgrzewającego imbiru.
Działanie: Produkt zawiera w swoim składzie masło tucuma i awokado, oleje makadamia, z dzikiej róży, jojoba, ekstrakt z imbiru i granatu oraz wyciąg z alg morskich, które mają za zadanie zapewnić wymagającej skórze nawilżenie i elastyczność. Algi przywracają równowagę wodno-mineralną, ekstrakt z imbiru poprawia ukrwienie i krążenie krwi, działając rozgrzewająco, a ekstrakt ze skórki granatu jest bogatym źródłem antyoksydantów, skutkując przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco. Balsam w szczególności polecany jest do skóry dojrzałej.
Podsumowanie: Produkt dobrze sprawdza się przy suchej skórze lub w okresie jesienno-zimowym, kiedy potrzeba dodatkowej ochrony i nawilżenia. Moje serce skradł właściwością rozgrzewającą, dlatego zabieram go za każdym razem ze sobą na chłodne, zimowe spacery. Jego lekka konsystencja i szybkie wchłanianie sprawdzają się wtedy idealnie. Ponadto jest to produkt wegański, za co daję duży plus.
Cena: 56zł/200ml
Magda testowała: ochronną pomadę do ciała z masłem kakaowym i balsam z masłem mango i olejem chia
Ochronna pomada do ciała z masłem kakaowym
Pierwsze wrażenie: Nigdy wcześniej nie widziałam balsamu w takim formacie! Pomada przyjemnie pachnie – przypomina mi zapach kremu z masłem kakaowym, który moja mama używała, gdy byłam dzieckiem. W związku z tym chętnie zabrałam się do testowania 😉
Skład: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Cera Flava (Beeswax), Candelilla Cera (Wax), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tocopherol (Vitamin E).
Aplikacja: Wystarczy jedno przetarcie kosmetykiem dłoni czy wysuszonej skóry w okolicach łokci, by skóra stała się miło nawilżona. Pomada jest dobrą opcją, gdy (tak jak i ja) nie lubisz tłustego filtru na wewnętrznej stronie dłoni, a szybko chcesz nawilżyć spierzchnięte dłonie.
Działanie: Mieszanka masła kakaowego, masła shea, oleju ze słodkich migdałów i wosku candelilla to propozycja do pielęgnacji szczególnie wysuszonych miejsc: dłoni, łokci, kolan, pięt. Kosmetyk tworzy na skórze delikatną warstwę, chroniąc ją przed nadmierną utratą wody.
Podsumowanie: Pomada do ciała od Hagi Cosmetics to kosmetyk, który każda podróżniczka (a taką czasami się czuję ;)) powinna mieć w swoim plecaku. Sztyft nie wypłynie, tak jak czasami staje się to w przypadku balsamu czy kremu do rąk. Czy kupię kolejną pomadę? Myślę, że tak! Na zbliżającą się wiosnę i lato wybiorę jednak inny zapach, bardziej energetyczny.
Cena: 49zł/75ml
Naturalny balsam z masłem mango i olejem chia
Pierwsze wrażenie: Co za cudowny zapach! Balsam od Hagi Cosmetics od razu postawiłam na półce w łazience. Plus za poręczną butelkę z pompką i kremową konsystencję balsamu, która bardzo szybko się wchłania.
Skład: Aqua, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Cetyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Aloe Barbadensis (Aloe) Leaf Juice, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Salvia Hispanica (Chia) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citral, Geraniol, Limonene.
Aplikacja: Balsam szybko się wchłania, nie jest zbyt tłusty i nie zostawia na skórze nieprzyjemnych, nierozsmarowanych plam. Jest z pompką, więc aplikacja jest szybka i bezproblemowa.
Działanie: W składzie balsamu znajdziesz: olej makadamia, olej morelowy, olej z nasion chia, olej z kiełków pszenicy, olej kokosowy, masło mango i aloes. Ta bogata mieszanka zapewnia skórze elastyczność oraz złagodzi uczucie napięcia. Balsam polecany jest skórze normalnej, potrzebującej uelastycznienia.
Podsumowanie: Lubię kosmetyki o pięknym, długo utrzymującym się zapachu. Jeśli dodatkowo konsystencja jest w porządku, a balsam składa się z naturalnych składników – biorę!
Cena: 49zł/75ml
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
się ten artykuł?