Przejdź do treści

#Mambrzuch. Trenerka personalna zachęca, by pokochać swoje brzuchy

Kobieta w cielistej bieliźnie
#Mambrzuch. Trenerka personalna apeluje, żebyśmy się nie "piętnowały" za to, że go mamy / iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Każda z nas ma inną, wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju twarz, zatem z jakiego powodu akurat brzuchy chciałybyśmy mieć identyczne? Skąd w nas hasło 'idealny brzuch?’ ” – pyta trenerka personalna Joanna Jaworska, autorka profilu w mediach społecznościowych Myśl w ruchu.

Tak, mam brzuch!

„Każda z nas ma brzuch tak jak ma głowę, ręce czy pośladki. To jest po prostu część ciała” – pisze Joanna Jaworska, autorka profilu w mediach społecznościowych Myśl w ruchu.

Podkreśla, że brzuch to część ciała jaka każda inna i nie powinnyśmy „piętnować” siebie same za nią. Co gorsza, jak dodaje, potrafimy także krytykować inne kobiety za ich fałdki czy rozstępy, nakręcając tę „spiralę agresji i autoagresji do ciał„.

Trenerka personalna pyta: „Każda z nas ma inną, wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju twarz, zatem z jakiego powodu akurat brzuchy chciałybyśmy mieć identyczne?'”

Idealny, znaczy jaki? Że ideałem jest płaskość i wyrzeźbienie? Twardość? Zerowa tkanka tłuszczowa? Czy ten sam – płaski, wyrzeźbiony, sztywny brzuch, który nosi na sobie brzemię dysfunkcyjnego, z prawdopodobnymi problemami jelitowymi, problemami z płodnością, z dysfunkcją mięśni dna miednicy i prawdopodobnie znerwicowany, jest rzeczywiście taki idealny?” – pisze Joanna Jaworska.

kobieta w białym body

Co dziewczyny myślą o swoim brzuchu?

Joanna Jaworska przeprowadziła ankietę na swoim profilu na Instagramie, w której zapytała obserwatorki, czy lubią swój brzuch. 64 proc. z nich odpowiedziało: „nie”(43 z 69 osób).

Za tą odpowiedzią kryje się często wstyd, a nawet nienawiść i obrzydzenie. Trenerka podzieliła się wiadomościami od kobiet, które szczerze piszą, co myślą o swoich brzuchach.

“Po ciąży został mi zwis pochlastanej rozstępami skóry… która – pomijam, że wygląda jakby ją wyjęto z sieczkarni – to pomimo moich najszczerszych starań, psuje efekt wszystkich ćwiczeń. Jest obrzydliwa” – wyznaje jedna z nich.

Mój brzuch nie chce współpracować ze mną i po prostu mi przeszkadza. Temat wzdęć też nie jest mi obcy. Generalnie staram się go ignorować, co by się za bardzo nie dołować” – pisze inna.

„Wstydzę się własnego brzucha..”, “Mój brzuch wygląda po prostu strasznie i już”, “Ja też nie lubię swojego brzucha, nigdy nie był ładny” – dodają kolejne.

„Wymagamy od siebie, od swojego brzucha obrazu, który nam wpojono, że jest atrakcyjny” – podkreśla Jaworska.

Płaski brzuch symbolem piękna?

Jak pisze Joanna Jaworska, chciałybyśmy, żeby nasz brzuch ciągle był taki sam – tak jak nad ranem. Jedna z użytkowniczek grupy na Facebooku Myśl w ruchu napisała: “Rano mój brzuch jest zaje..sty!”. Tylko że, jak pisze trenerka, „to ten sam brzuch który jest i po południu i wieczorem. Ta sama część ciała, która po prostu pracuje, żyje i zmienia swój obraz z biegiem dnia”.

Brzuch płaski i wyrzeźbiony stał się jakimś dziwnym symbolem piękna. Tylko ja mam wrażenie, że to jest tak samo oderwane od rzeczywistości wymaganie, jak permanentnie pięknie ułożone włosy i wiecznie sterczące cycki. To nierealne. On zmienia swoją postać, swój obraz. Pęcznieje z biegiem dnia, wałkuje się jak siedzimy, zwisa kiedy jesteśmy w “desce”, traci jędrność po ciąży i dostaje od niej rozstępów” – podkreśla trenerka.

Kobieta jedząca pizzę / istockphoto.com

Dla niektórych to piękna pamiątka

W wiadomościach, które pojawiają się w mediach społecznościowych Joanny Jaworskiej, są nie tylko te negatywne słowa o brzuchu, ale też pozytywne.

Rozstępy to 'pamiątka’ po ciążach. One przypominają mi ten piękny czas ciąży i moją walkę o to, żeby w ogóle zajść w ciążę. Dokładnie 11 lat temu miałam ogromny brzuch, leżałam na porodówce i rodziłam moją pierwszą córkę. Tak więc piękny brzuch to nie tylko taki, który jest płaski i umięśniony” – napisała jedna z jej obserwatorek, Monika.

„Bez nogi, bez ręki, bez oka możemy żyć. Ale bez brzucha? A zachowujemy się trochę, jakbyśmy nie chciały go mieć” – podsumowuje swój wpis Joanna Jaworska.

Sarah Nicole Landry / Instagram

Joanna Jaworska i Myśl w ruchu

„Myśl w ruchu to projekt skierowany do kobiet, które pragną zmienić swój styl życia na zdrowszy, które doceniają potęgę rozwoju osobistego i które chciałyby wypracować harmonię ciała i umysłu” – tak pisze na swoim profilu na Facebooku Joanna Jaworska. Śledzi go ponad 1,3 tys. obserwatorek.

Można znaleźć tam nie tylko ćwiczenia, ale też motywację do tego, żeby podjąć działanie i podjąć aktywność fizyczną. Joanna Jaworska przekonuje też, że nie wcale musimy być lepszą wersją siebie. „Możesz być inna, nie lepsza!” – podkreśla.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: