Przejdź do treści

Pady do depilacji – hit czy kit? Eksperci portalu Czytamy Etykiety wyjaśniają, czy nam pomogą, czy bardziej zaszkodzą

Pady do depilacji - hit czy hit? Eksperci portalu Czytamy Etykiety wyjaśniają, czy nam pomogą, czy bardziej zaszkodzą
Pady do depilacji - hit czy hit? Eksperci portalu Czytamy Etykiety wyjaśniają, czy nam pomogą, czy bardziej zaszkodzą / Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ostatnio na TikToku i Instagramie coraz większą popularność zyskują pady do depilacji. Czym one są i czy rzeczywiście są skuteczne, a przede wszystkim – bezpieczne? Wyjaśniają specjaliści portalu Czytamy Etykiety.

Nowy hit w sieci

Zastanawiałaś się, na czym polega usuwanie włosków za pomocą padów do depilacji, które są ostatnio hitem TikToka i Instagrama? Jak piszą eksperci portalu Czytamy Etykiety, żeby pozbyć się owłosienia, musimy pocierać nimi skórę – a dokładnie wymiennymi końcówkami ścierającymi, które się znajdują na padach. „Innymi słowy- usuwanie owłosienia delikatnym papierem ściernym” – piszą eksperci portalu Czytamy Etykiety.

Masujemy skórę i tym samym wycieramy włoski tuż u nasady. Przy okazji ścieramy cały martwy naskórek (a jeśli używamy codziennie, lub co drugi dzień to pocieramy zdrową skórę, nie dajemy jej czasu na regenerację i złuszczenie)” – wyjaśniają.

Jak dodają specjaliści, po pierwszym użyciu skóra może być bardzo gładka w dotyku – w końcu usunęliśmy owłosienie i martwy naskórek za jednym zamachem. Podkreśla jednak, że na dłuższą metę poprzez ciągłe pocieranie skóry możemy nabawić się podrażnień. Taki zabieg może spowodować też, że popękają nam naczynka i zaczniemy mieć problemy z wrastającymi włosami. Co więcej, sprawia on, że woda szybciej „ucieka” z naskórka, dlatego skóra po nim jest bardziej sucha. Długoterminowym skutkiem może być nawet zaburzenie bariery hydrolipidowej, z którym ciężko będzie sobie potem poradzić.

„Na rynku mamy dostępne mnóstwo fajnych metod do usuwania owłosienia, ale uwierzcie nam – ta nie jest jedną z nich. (…) Zdecydowanie jesteśmy na nie, a kiedy patrzymy na wersję do twarzy, przechodzą nas dreszcze” – podkreślają eksperci Czytamy Etykiety.

Czytamy Etykiety

Czytamy Etykiety to portal, którego właścicielką jest Agnieszka Pocztarska.

Jak sama o sobie pisze: „Jestem takim samym konsumentem jak ty i na swoim przykładzie udowadniam, że można zmienić swoje nawyki żywieniowe, wybierać produkty z dobrym składem i dokonywać świadomych wyborów. Obserwuję i słucham czytelników serwisu i każdym działaniem staram się pomóc w codziennych decyzjach zakupowych naszych społeczności”.

Ekspertki z Czytamy Etykiety, z Agnieszką Pocztarską na czele, są też aktywne w mediach społecznościowych. Ich profil na Instagramie obserwuje 307 tys. osób. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: